Demokracja i kapitalizm już nie istnieją. Od wielu lat

Obrazek użytkownika glowiak
Idee

Wiele się słyszy - demokracja, kapitalizm (choć ten drugi oczerniany przez media).

Javier Milei przybył, by demokrację i kapitalizm ratować ze szponów komunizmu.

A ja wam ze smutkiem rzekę, że nie ma już czego ratować.

 

1. Demokracja

Proszę sobie spojrzeć na II Rzeczpospolitą, a dokładniej na skład Sejmu. Byli tam przedstawiciele najróżniejszych ugrupowań. Sprzeczali się ze sobą na najróżniejsze tematy, poruszali kontrowersyjne tematy.

Wtedy politycy przedstawiali swoje programy, a to, czy ludzie ich chcą, okazywało się w wyborach.

Obecnie ogromna większość polityków (raczej politruków...) nie ma swoich programów. Po wojnie bowiem upowszechniły się sondaże, które mogę nazwać zabójcami demokracji.

Weźmy na przykład Donalda Tuska. Jego partia nie ma programu (stu konkretów nawet nie próbują realizować...), a on sam wygląda na człowieka bez własnych poglądów. Mówi to, co według wewnętrznych partyjnych sondaży cieszy się aktualnie największym poparciem.

I niestety ogromna większość polityków tak właśnie działa, a partie z prawdziwym programem są po prostu zmiatane przez "wężoustych" (z nielicznymi wyjątkami).

Pomyślcie sobie państwo, co by powiedzieli platformersi, gdyby startowali w wyborach w np. 1922 roku. Nie powiedzieliby nic, bowiem żaden sondaż nie powiedziałby im, co mają mówić.

W tychże wyborach w 1922 komuniści zdobyli marginalne poparcie (2 mandaty na 444), bo ludzie nie chcieli u siebie ruskiej bidy.

Zaś obecnie komuchy stroją się w piórka demokratów, i dzięki sondażowej taktyce "wężoustwa" tworzą "uśmiechnięte reżimy" gdzie się da.

 

2. Kapitalizm

Kiedyś (w XIX, XX wieku) istniał prawdziwy kapitalizm. Kapitaliści wymyślali innowacyjne technologie, ale najważniejsze - robili oni to dla dobra ogółu.

Na przykład - Henry Ford zbudował monopol (może to złe określenie, ale ogromną przewagę) na automatyzację samochodów, żeby zwykłego Kowalskiego było stać na własne auto; Rockefeller zbudował monopol paliwowy, po to, żeby potem obniżyć ceny, żeby ludziom było lepiej.

Zmienił to - określenie wymyślił R. Ziemkiewicz - "kapitalizm akcjonariuszy". Przytoczę bardzo trafne określenie Ziemkiewicza, czyli, że można porównać firmę, korporację do ciała, zaś prezesa do mózgu. I wyobraźcie sobie państwo, że mózg jest kadencyjny, i robi on wszystko, by zwiększyć zyski, bo to zagwarantuje mu wyższą odprawę. Kończy się to tym, że kolejne mózgi sprzedają kolejne organy ciała, a potem jest już za późno, by cokolwiek ratować.

Porównanie bardzo dobrze oddaje realia obecnego "neo-kapitalizmu", jak gom zwykł nazywać, i chyba nie muszę w tej materii więcej wyjaśniać.

I zasadniczo, ci menedżerowie robią wszystko, by ludzi jak najbardziej złupić, niezależnie od wyrządzonych zniszczeń. Tak więc monopoliści zamiast obniżać cen, podwyższają je;

Kiedyś markę stanowiła jakość, zaś obecnie (niemal) wszystko to tandeta (i w dodatku z reguły droga), dla której nie ma alternatywy. Urządzenia elektroniczne psują się błyskawicznie po wygaśnięciu gwarancji; wszędzie reklamy; wszyscy chcą, żeby produkt jak najszybciej wyrzucić, i kupić nowy.

A najgorsze - neokapitaliści zainteresowali się marksizmem, i razem z trockistami współpracują na zagładę zachodniej cywilizacji. Walczą z Chrześcijaństwem, jednym z filarów naszej cywilizacji, a zamiast niego postulują klimatyzm, czyli de facto nową religię będącą legitymizacją ateistycznego konsumpcjonizmu.

"Ale przynajmniej jest wolny rynek". Bzdura.

Załóżmy, że wynalazłeś coś - powiedzmy, bardzo odporne buty. Zaraz jakaś korporacja złoży ci propozycyję kupna, a jak odmówisz, zrobią jakąś prowokacyję (np. słynne pozwanie MacDonalda za zbyt gorącą kawę), żeby przejąć twój patent i uniemożliwić ci własne działanie.

I to wszystko zaczyna bardzo przypominać sowiecki komunizm. W ZSRR był jeden wódz, jedna partia, i jeden lud. W neo-kapitaliźmie jest jedna korporacja (czasami konglomerat, bądź nieformalny sojusz), jeden "filantrop" i jedna masa konsumencka.

 

3. Konkluzja

Jestem realistą, a sytuacja jest bardzo czarna. Nie da się przecież zakazać sondaży. Z "kapitalizmem akcjonariuszy" możnaby teorytycznie walczyć, próbując przywrócić ten dobry, XIX-wieczny kapitalizm, choć nikt się raczej tego nie podejmie, za dużą siłę ma ten "komunizm kapitalistów" (określenie Ziemkiewicza).

Oni w końcu zbudują nowy komunizm, ale prędzej czy później ludzie go obalą. Ciekawe tylko, czy nauczą się na błędach.

 

 

To było takie luźne rozważanie nad stanem obecnych czasów. Zachęcam do przemyślenia tego sobie.

 

Źródła:

- ]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_parlamentarne_w_Polsce_w_1922_roku#...]]>

- ]]>https://en.wikipedia.org/wiki/Opinion_poll]]>

- ]]>https://en.wikipedia.org/wiki/Standard_Oil]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (6 głosów)