Prawdziwe referendum przed nami

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

 

Od wyborów parlamentarnych minął niespełna miesiąc, emocje osiadły w społeczeństwie, pewne rzeczy się wyjaśniły. Pojawiło się rozczarowanie. Spójność wyborczego świata ulega więc wyraźniej dysharmonii i wszystko wskazuje na to, że 11.11.2023 sami urządzimy sobie prawdziwie, samodzielne i samorządne referendum. I będzie to poprawka do minionych wyborów, a zwłaszcza nieudanego referendum. Dopiero Święto Niepodległości ustawi prawdziwe podziały, nie na „górze”, lecz na „dole” i dopiero w oparciu o nie będzie można formować przyszłe, bardziej racjonalne koalicje.

Inaczej jest wśród nowo wybranych parlamentarzystów. Tu odwrotnie, nastroje zaostrzyły się. Głodna władzy opozycja poczuła „krew”. Desygnowanie na marszałka seniora Marka Sawickiego miało rozhermetyzować KO, ale pytanie, co siedzi w głowie Marszałka-Seniora, jest tak samo ważne, jak nasza suwerenność. Przecież nie tak dawno PiS-owi śpiewał „tę ostatnią niedzielę”.

***

Nigdy tak wiele nie zależało aż tak wiele od zwykłego Marszu Niepodległości. Nie można zapomnieć PiS-owi tego, że w 2018 r. zamiast przejąć rząd dusz, przestraszył się Brukseli. Gdyby nie wykazał leku, sprawa polska potoczyłaby się inaczej i dziś nie miałby problemu z wyborami 2023. Dzień Niepodległości ad. 2023 może to jeszcze zmienić i naprawić, lecz tylko formalnie, bo mleko już się rozlało, a dzbanek rozbił. Zagadką jest natomiast, czy zmiana zostanie zatrzymana na poziomie społecznym i tu zacznie fermentować, czy przeniknie na szczyty władzy i zacznie się normalizacja? Będziemy więc mieli do czynienia z targowicą, czy ludźmi odpowiedzialnymi. Prawu i Sprawiedliwości oraz prezydentowi Andrzejowi Dudzie pozostanie sprawdzić się lub nie, w zupełnie innej roli.

PSL, jako jedyny, dostał od historii wyjątkową okazję. Jego liderzy swoim stanowiskiem i swoimi decyzjami zadecydują o własnej przyszłości i losie organizacji. Jak by nie patrzeć – do KO nie pasują i się nie dopasują. A w najbliższych wyborach regionalnych, gdzie PSL jest najsilniejszy, sami chłopi z PSL-em mogą zrobić to samo, co marszałek Sawicki chce zrobić z rządem Morawieckiego. Wytną ich w pień. Jedynym wyjściem jest schowanie urazów do kieszeni i wykorzystanie Marszu Niepodległości do pojednania się z PiS-em. Jeżeli PSL z tej okazji nie skorzysta, to „ta ostatnia niedziela” może okazać się łabędzim śpiewem całej partii.

Ale jednocześnie to pojednanie nie może być jednostronne, musi nauczyć sam PiS pokory: nie jesteście Panowie tacy piękni i tacy wyjątkowi, za jakich się uważacie. Podnieśliście gospodarkę i podwoiliście PKB, za to Wam chwała, ale państwo nadal jest źle urządzone. Nadal polska podmiotowość ginie w niewidocznej mgle i zbliża się do unijnej unifikacji. Kampanie wyborczą mieliście beznadziejną, powtarzanie tych samych sekwencji wywracało flaki i świadczyło albo o dyletantyzmie, albo o lekceważeniu wyborcy lub niechlujstwie. I wychodzi na to, że społeczeństwo stworzyło fakt dokonany.

***

Na koniec warto też zauważyć, że po wyborach 2023 Polska znalazła się w podobnej sytuacji, jak II RP w maju 1926 r. Tamten przewrót zadecydował o dalszym rozwoju, obecny może być „odwetem” i najsilniejsze filary państwa, jak Orlen, KGHM, CPK i budowa armii mogą paść jego ofiarą. Historia kołem się toczy. Czyż nie jest prawdą, że Polak zawsze mądry po szkodzie?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (11 głosów)